Norweskie przedszkola wolą zatrudniać mężczyzn

Moja pani w przedszkolu …

Zawód nauczyciela przedszkolnego niemal jednoznacznie kojarzy się z kobietą. Owszem, zdarzały się przypadki zatrudniania mężczyzn jako nauczycieli maluchów, ale najczęściej przywykliśmy słyszeć od dzieci: Moja pani w przedszkolu… Pojawiają się jednak opinie, że równowaga płci wśród pracowników w przedszkolu jest wskazana. Dzieci potrzebują obu wzorców płci, a  coraz większa grupa przedszkolaków wychowywana jest przez samotne matki. Niektórzy przypuszczają, że większa liczba mężczyzn pracujących w  przedszkolach może w  przyszłości podnieść status zawodu nauczyciela przedszkolnego oraz wysokość wynagrodzenia tej grupy zawodowej. Na razie jednak mężczyzn z tą specjalnością jest niewielu. Są kraje, w których obecna sytuacja jest zadowalająca dla większości zainteresowanych, ale są też takie, w których różnymi sposobami próbuje się ten stan rzeczy zmienić. Tak właśnie jest w  Skandynawii, gdzie widok mężczyzny pracującego w przedszkolu nikogo nie dziwi.

Może paść podejrzenie, że wzrost liczby mężczyzn zainteresowanych podjęciem pracy z przedszkolakami spowodowany jest postępującym zniewieścieniem mężczyzn w  ogóle. W  karierze przedszkolnej moich dzieci w Norwegii zetknęłam się z pięcioma panami pracującymi z  maluchami i  żaden z  nich taki mi się nie wydawał. Część z nich to prawdziwi pasjonaci. Pozostali być może znaleźli się w  przedszkolu bardziej przypadkowo, ponieważ zatrudniani są nie tylko jako pedagodzy, ale także jako asystenci, którzy nie muszą mieć kierunkowego wykształcenia.

Mój pan w przedszkolu …

W  Norwegii młodzi mężczyźni dzięki ogólnokrajowym kampaniom społecznym zachęcani są do podjęcia studiów pedagogicznych. Na zlecenie norweskiego Ministerstwa Edukacji (Kunnskapsdepartementet) wydawane są też specjalne broszury, które wskazują dyrektorom przedszkoli, jak zadbać o to, by pracowało w ich placówkach więcej mężczyzn – mają obowiązek aktywnego promowania równości płci. Jeden z  przepisów mówi o wyborze kandydatów ze względu na płeć: jeśli rozważane są dwie kandydatury o jednakowych kwalifikacjach, to należy wybrać mężczyznę. Z kolei niedozwolone jest zatrudnianie ze względu na płeć mężczyzn o niższych kwalifikacjach, odrzucając kandydatury kobiet o  wyższych kwalifikacjach.

Efekty odgórnych działań nie przyniosły jednak oczekiwanych rezultatów. Po intensywnej kampanii prowadzonej w latach 2004–2007, która miała zwiększyć zatrudnienie mężczyzn w  przedszkolach, spodziewano się, że w 2007 roku odsetek mężczyzn będzie sięgał 20% wszystkich pracujących. Efekty były dużo gorsze. W 2014 roku w Norwegii mężczyźni stanowili niecałe 9% pracowników przedszkoli (ponad 6000 osób). Ponadto w  prywatnych przedszkolach pracuje ich nieco więcej niż w  placówkach państwowych. Tylko około 60% dzieci uczęszcza do przedszkoli, w których pracuje jeden opiekun płci męskiej.

Przedszkola w Norwegii

Są ludzie, u których hasło mężczyzna w przedszkolu może wywoływać krzywdzące skojarzenia. Podejrzewanie każdego mężczyzny, który chce pracować z  dziećmi, o  chęć ich skrzywdzenia jest niesprawiedliwe. Co prawda więcej jest pedofili wśród mężczyzn niż kobiet, jednak to w  środowisku najbliższych (rodziny, bliskich znajomych) najczęściej dochodzi do molestowania dzieci. Warto przy tej okazji zwrócić uwagę, jak istotne jest poszanowanie godności związanej z  ciałem. Naruszanie nietykalności cielesnej to również wmuszanie w przedszkolaka jedzenia czy zmuszanie go do tego, by pocałował ciocię lub dziadka. Warto unikać takich zachowań. Wtedy dziecko w sytuacji zagrożenia będzie umiało powiedzieć nie.

Ambicje norweskich polityków dotyczące wzrostu liczby mężczyzn pracujących w  przedszkolu łączą się w  dużej mierze z  kierunkiem rozwoju społeczeństwa, w którym równouprawnienie wydaje się jedną z  nadrzędnych zasad. Na budowach i przy wycince lasów pracują kobiety, dlaczego w  przedszkolach miałoby nie być mężczyzn? Norwegowie często odcinają się od tradycyjnego podziału ról. Widać to w rodzinach, w których mężczyźni niemal na równi z  kobietami zajmują się potomstwem. Obecnie mężczyźni mają prawo nawet do trzymiesięcznego urlopu ojcowskiego. Jeśli nie mogą z niego skorzystać, przepada. Kobieta nie może go przejąć.

Mette Løvgren ze Szkoły Wyższej w Oslo i Akershus zajęła się badaniem różnic w obowiązkach wykonywanych przez kobiety pracujące w przedszkolach, w  których są zatrudnieni mężczyźni, oraz w tych placówkach, w których ich nie ma. Okazało się, że im więcej mężczyzn jest zatrudnionych w  przedszkolu, tym częściej kobiety muszą zmieniać pieluchy wychowankom (w Norwegii przedszkola przyjmują zwykle dzieci od pierwszego roku życia; nie ma określonego wieku, w którym maluch musi zacząć korzystać z toalety) i tym rzadziej nauczycielki biorą udział w zabawach i  innych aktywnościach. Te zadania chętnie przejmują mężczyźni. Podejście mężczyzn do dzieci jest z pewnością inne, niż stosunek do nich kobiet. Ale inne nie znaczy gorsze. Słuchając opinii rodziców, których pociechami opiekowali się w przedszkolach mężczyźni, dochodzę do wniosku, że to pożądany kierunek zmian w edukacji najmłodszych.

Katarzyna Karp
Norwegia,
Autorka bloga http://trzyimy.pl/
o życiu w Norwegii i podróżowaniu z dziećmi